poniedziałek, 21 lipca 2014

Krok w przyszłość cz.5

Kolejnego dnia byłem bardzo podekscytowany. Nie przeszkadzał mi nawet dźwięk budzika. Byłem szczęśliwy. Oczywiście, powodem mojego uśmiechu była Alicja.
-Do diabła, opanuj się, chłopie. - powiedziałem do siebie, ale bez przekonania.
Wziąłem się w garść, poszedłem się umyć. Odkręciłem wodę, poczekałem chwilę, by była ciepła. Bez namysłu zrobiłem krok, by wejść do kabiny.
-Kurwa. - słowo wymsknęło się z moich ust mimowolnie. Bo kto o zdrowych zmysłach chciałby wejść pod zimną wodę?
Trudno. Chciałem być, cóż, idealny w każdym calu. Umyłem się, wyszczotkowałem zęby, ubrałem się.
Znów wyglądałem olśniewająco. Wyglądało na to, że jestem gotowy na pierwszy dzień w mojej nowej pracy.
Drogę pokonałem metrem, nie miałem ochoty na spacer. Bałem się, że wiatr rozwieje moje włosy i będę wyglądał, cóż, nie tak doskonale jak w momencie, kiedy pokonałem próg domu. Poza tym niebo było ciemne i wyglądało na to, że będzie padać. Byłem w garniturze, więc niekoniecznie zależało mi na tym, by być mokrym.
Gdy wszedłem do korporacji już w recepcji czekał na mnie jakiś facet. Wyglądał na starszego ode mnie, ale był dobrze ubrany, co odejmowało mu lat.
Przywitałem się z nim, byłem raczej obojętny. Okazało się, że miał wdrożyć mnie w działanie firmy. Sporo czasu poświęcił na to, żeby wszystko mi wytłumaczyć. Pocieszył mnie nieco mówiąc, że będę sporządzał dokumenty według standardowego wzoru firmy. Chyba mnie polubił, bo dodał, że jeśli się w tym sprawdzę, to dostanę więcej swobody. Wiedziałem jednak, że większa swoboda równa się większa odpowiedzialność. Z drugiej strony byłem inteligentny, przystojny i w sile wieku, więc wiedziałem, że sprostam wymaganiom.
Bardzo mi na tym zależało, bo chciałem iść z Alicją na drinka i nie tylko na drinka...

Dalsze losy bohatera zostaną ukazane w następnej części. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz